Przez ostatnie miesiące pochłonęła mnie codzienność paryskiego życia. Niestety mój blog bardzo na tym ucierpiał, ale obiecuję całkowitą poprawę! Wiele razy śmiałam się z dziwnych sytuacji, które przydarzyły mi się w mieście miłości i chciałam się nimi z Wami podzielić, ale nie zawsze starczyło mi sił na pisanie. Jednak bardzo brakowało mi tych chwil pisania i nie chce ich już zaniedbywać. Dlatego szykujcie się na nowe posty 🙂 Zapraszam na post o Metro boulot dodo- codzienność Paryżanina.
Wkroczyliśmy w nowy rok, który z pewnością przyniesie wiele niespodzianek w życiu każdego z nas. Dla mnie największą zmianą ostatnich miesięcy był powrót do pracy po bardzo długim okresie. Jednocześnie jest to moja pierwsza w Paryżu „prawdziwa” praca. Dlaczego prawdziwa? Spełnia kryteria popularnego w Paryżu wyrażenia „metro, boulot, dodo”.
La Defense
Parę miesięcy temu zaczęłam pracę w biznesowej dzielnicy Paryża – La Defense. Pamiętam swoją pierwszą wizytę w stolicy Francji, zatrzymałam się wtedy w okolicach La Defense, które zwiedziłam parę razy podczas swojego pobytu. Bardzo mi się spodobało to miejsce, robi niesamowite pierwsze wrażenie (drugie i kilka kolejnych także). W samym centrum nieobliczanej ilości wieżowców znajduje się ogromna przestrzeń dostępna tylko dla pieszych. Teren La Defense stanowi całkowity kontrast do malutkich paryskich uliczek. Pomyślałam wtedy jak super byłoby pracować w tak prestiżowym miejscu… oczywiście w tamtym momencie nie przeszłoby mi przez myśl, że kiedyś to marzenie może się spełnić. No i proszę, 3 lata później pracuję we francuskiej korporacji w samym centrum biznesowej dzielnicy Paryża. Brzmi super? Nie do końca…
Metro
Praca w La Defense czy w Paryżu w ogóle wiąże się z wieloma niedogodnościami. Przede wszystkim jest to duże miasto i odległości do pokonania potrafią być ogromne. Mieszkam na południowych przedmieściach Paryża, a La Defense znajduje się na północnym zachodzie miasta. Codziennie pokonuję trasę 16 kilometrów, korzystając z autobusu i dwóch linii metra, co zajmuje mi co najmniej 70 minut. Co najmniej, bo problem z jedną z linii metra to prawie codzienność, co oczywiście wydłuża czas podróży. Ale czasami zdarzają się inne nietypowe sytuacje w metrze, jak na przykład pan, który wsiadł z kozą i nie chciał opuścić pociągu, a kierowca dalej nie mógł jechać. No i wszystkie metra stały w oczekiwaniu na wyjście szanownego pana… Na dodatek okazało się, że to nie jego koza ( bo i skąd miałby kozę w centrum Paryża), ale zwierzę zostało skradzione z Jardin des Tuileries. Poniżej możecie zobaczyć tę komiczną sytuację.
Boulot
Popularne, używane przez większość Francuzów słówko boulot odnosi się do pracy, a dosłownie znaczy robota. Miejsce, w którym Paryżanie (i chyba ludzie w ogóle) spędzają większość czasu. Pracując w biurze we Francji mamy obowiązek przebywać tam między 9 a 18, wliczając godzinną przerwę na lunch. Taka przerwa to świętość dla Francuzów, ale o tym tutaj.
Dodo
„Do-do” samo w sobie jest skróceniem francuskiego czasownika dormir (spać), używanego głównie w rozmowach z małymi dziećmi. Ta fraza jest porównywalna do amerykańskiego „beddy-bye” i pochodzi ze starej francuskiej kołysanki śpiewanej dzieciom na noc.
Metro Boulot Dodo
Metro, robota, spanie to wyrażenie określające typowy dzień Paryżanina, który spędza co najmniej 2 godziny dziennie w transporcie publicznym (lub 3 jak ja), 9-10 godzin w pracy i wraca do domu tak zmęczony, że tylko nadaje się do spania. Paryski tydzień potrafi być krótki, ale już w piątek prawdziwy paryżanin potrafi to sobie odbić!
Metro boulot dodo- codzienność Paryżanina
Poczytaj o stereotypach na temat Francuzów: https://www.worldbymagda.com/pl/2019/03/10/stereotypy-o-francuzach/
[…] Przeczytajcie także: Metro boulot dodo – codzienność Paryżanina. […]
[…] Zobacz także: Metro dodo boulot. […]
[…] średnio 2 godziny dziennie w paryskim metrze ( ja także należę do tej grupy). Powiedzonko Metro Boulot Dodo to paryska […]
[…] Przeczytaj także Metro boulot dodo – codzienność Paryżanina. […]